Podgląd i podsłuch

Na pewno nie raz słyszeliśmy o czymś takim jak inwigilacja. Niektórzy z nas słyszeli również zwrot „permanentna inwigilacja”. Niestety, takie coś jest możliwe. No dobrze, ale kto ma do tego prawo. Zasadniczo są tacy, którzy nie pytają nikogo o zgodę i zwyczajnie podsłuchują innych bez niczyjej zgody. Ale generalnie jednostki, które są do tego uprawnione to tajne służby wielu państw. Przy czym ich zakres swobód w tym zakresie jest różny. Są państwa, w których służby specjalne mają ograniczoną możliwość zakładania podsłuchów, ale są też inne państwa.

Kiedy mówimy o tajnych służbach i inwigilacji warto wspomnieć o Korei Północnej. Jest to państwo, w którym należy uważać co i gdzie się mówi. Można łatwo pogrążyć i siebie i nawet całą rodzinę. Mało tego – na kilka pokoleń wprzód. W końcu ktoś musi pracować w koreańskich kopalniach na chwałę państwa. Państwa czy władzy? Dobre pytanie. Niewłaściwie używane służby specjalne mogą stać się elementem kontrolowania własnych obywateli. Tajne służby mają za zadanie chronić kraj przez zagrożeniami zewnętrznymi. W istocie, w krajach takich jak Korea Północna chronią, ale robią to nazbyt skutecznie.

Służby specjalne mają możliwość instalowania podsłuchów, a nawet urządzeń służących do podglądu. Osobną sprawą są regulacje prawne, które im na to pozwalają lub nie. Ale techniczne możliwości są. Zwłaszcza, że obecnie można zakupić wiele urządzeń do podsłuchu i nie jest to bardzo trudne. Możemy zakupić nawet szpiegowskie pióra. Wprawdzie możliwości w zakresie podsłuchu ma ograniczone, ale jednak. Mówiąc o ograniczeniu mamy na myśli zasięg. W przypadku sprzętu amatorskiego nie da się podsłuchiwać kogoś z odległości paru kilometrów, ale już z sąsiedniego pomieszczenia lub piętra tak. A na tym nie koniec.

Monitoring to częste zjawisko, nierzadko występuje w hipermarketach, fabrykach i wielu innych obiektach. Często jest on sprzężony z komputerem. To zrozumiałe – ułatwia nam to prace. Problemem może być tutaj włamanie do systemu komputerowego. Właśnie – są cyberprzestępcy, którzy potrafią tego dokonać. I co więcej mogą one współpracować z wywiadem obcego państwa. Wyobraźcie sobie cyberprzestępców włamujących się na serwery Ministerstwa Obrony, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz inne ważne resorty. Taki scenariusz jest możliwy. Ale zwyczajny atak na serwery to jest jedno. A blokowanie ich, przekierowywanie na inne strony lub zamieszczanie nieprawdziwych informacji – to również jest możliwe.

Tajne służby mogą wreszcie włamać się do mediów. I mogą nadawać fałszywe komunikaty radiowe, prasowe itp. A rozwój techniki im to ułatwia.

Rozwój techniki to błogosławieństwo i zarazem przekleństwo. Komfort życia nam się zwiększył, ale możliwości inwigilowania nas również. Wiedzą o tym i wykorzystują to agenci różnych państw. Musimy być sprytni.

Leave a Reply